GAF mówi po polsku, przynajmniej tutaj... (Polish language thread)

Status
Not open for further replies.
My cousin from Poland came over here for vacation last week. She is obsessed with America for some reason and speaks perfect English she taught herself.

But more importantly she brought polish candy.
 
Najlepsze to są Grzyby marynowane pfft.

Poza Prince Polo, uwielbiam Delicje:

zfH03sO.jpg
 
DUUUUDE

I completely forgot those! Talk about tasty kryptonite!

LOL I always thought I'm the only one who loves these. They seem kinda gross and slimy.

But they're like crack. We'd have them for Easter or Christmas every year and I usually finished off most of the jar before the formal dinner took place.
 
Ej nie gadajcie że Góralki takie dobre są. Przecież Ptasie Mleczko jest boskie, jak coś może lepsze być?
 
Ciekawe czy w podobnych tematach innych narodowosci jest tyle bluzgow?

Polacy chyba sa wyjatkowi ;).

Wiem, mam spierdalac :P.
 
Czemu ja to czytam na komórce, stojąc w kolejce sklepowej?

No nic, przy domu mam jeszcze jednego spożywczaka.
(ale Góralki są OK.)
 
no witam witam (siema insiak). Panowie... jebac slodycze, jaka wodeczke polecacie? Wyznajecie zasade "im taniej tym lepiej, byle procent ten sam", czy jestescie bardziej szlacheccy?
 
wiadomo. nie wiem czy wiesz, ale powolutku szykuje sie dzialkowiec 2.0 w metropolii (szczegoly molo zapoda na kilka tyg przed startem w halo arenie), ostatnio bardzo zasmucila nas twoja nieobecnosc.
 
no witam witam (siema insiak). Panowie... jebac slodycze, jaka wodeczke polecacie? Wyznajecie zasade "im taniej tym lepiej, byle procent ten sam", czy jestescie bardziej szlacheccy?

Ja za wodka za bardzo nie jestem, ale polecam Smirnoffa czarnego. Ogolnie to wodek ponizej 2 dych nie tykam, a jak tylko moge, to wale lyche.
 
Właśnie jestem po pierwszym w życiu spożyciu Góralek.

Hmmm, już sam zapach przy otwieraniu jest miodzio, rzeczywiście cholerstwo dobre jest. Czy lepsze niż ptasie mleczko nie wiem, ale ma potencjal, zwłaszcza że wyglądem szału nie robi hm hm hm.
 
Mam ziomka, ktory za mlodu wyjechal z matka do niemiec i tam teraz siedzi i konczy nauke. Za kazdym razem jak wpada do polski, to na start laduje co najmniej 5 grzeskow w czekoladzie. Na wyjazd kupuje je hurtowo, chlodzi i ma zapas na jakis czas. Jak twierdzi: nadrabia stracone dziecinstwo.
 
Status
Not open for further replies.
Top Bottom